Wyzwania pastoralne i duszpasterskie po Światowych Dniach Młodzieży

Materiał przygotowany przez ks. prof. Krzysztofa Pawlinę. Został przedstawiony podczas Dużej Sesji w Kurii Metropolitalnej Warszawskiej

PRZESŁANIE PAPIEŻA DO MŁODYCH

Są dwie sprawy ważne: co powiedział Papież i jak powiedział. Najważniejszą rzecz, która przypomniał młodzieży, to to, że są dwa światy: świat doczesności i świat duchowości. Świat doczesności przykrywa młodym ludziom świat Boga. Zdaniem Papieża, powinnością Kościoła jest odsłaniać ten świat duchowy przed oczyma młodych. Istotą tego odsłaniania jest doprowadzenie młodego człowieka do spotkania z Jezusem.

Dlaczego to jest takie ważne? Bo spotkanie z Jezusem zmienia wszystko. A więc – na czym dzisiaj polega to duszpasterstwo młodzieży? Polega na odsłanianiu świata duchowego, zakurzonego doczesnością. Polega również na asystowaniu przy spotkaniu człowieczego serca z Bogiem. To tylko tyle i aż tyle. ”Kiedy Jezus dotyka serca człowieka, wtedy staje się ono zdolne do wielkich dzieł”, powiedział Papież Franciszek.

Jak prowadzić takie duszpasterstwo? W całym przesłaniu papieskim ukazała się jakby metodologia tego duszpasterstwa. Papież niczego w swoich homiliach nie narzuca. Jego metoda, to podpowiedzi, sugestie, rady i wskazania. Mówił motywacyjnie i refleksyjnie. Zatrzymywał młodych ludzi, aby się zastanowili nad sobą. W jego przepowiadaniu nie było moralizatorstwa. Najpierw rozpościerał przed słuchaczami wizję Boga – jakim On jest. Dopiero z tej fascynacji dobrocią i miłosierdziem Boga mogą rodzić się postawy moralne. Pokazywał, co jest piękne, a co ma pozory piękna. Co chcecie wybrać? – pytał. Nie wybierał za młodych ludzi. Prowadził swoją refleksję by wzbudzić w młodym człowieku wewnętrzny dialog.

Mówię o tym dlatego, że w duszpasterstwie młodzieży warto tę metodę uwzględnić. Młodzi ludzie mówią wprost: ”Kościół nie będzie mi niczego narzucał. Mam swój rozum i wiem czego chcę”. Młodzi ludzie na punkcie wolności oszaleli. Nie można się na taką postawę obrażać, ale trzeba szukać klucza. Kluczem do serca młodych ludzi zapewne jest język przepowiadania. Papież Franciszek mówił do nich prosto, krótkie zdania – klucze. Głosił Ewangelię ich językiem. Przecież takie sformułowania, jak: ”Twardy dysk – pamięć Boga”, ”Ewangelia nawigatorem na drogach życia”, ”Narkotyki myślenia”, ”Ewangeliczny czad”, to przecież język używany na co dzień przez młodych ludzi. I oni go słuchali, wiedzieli o czym mówi. Nie były to kazania z komputera, ale kazania z serca, językiem komunikacji komputerowej. Bóg z doświadczenia Franciszka w języku słuchaczy – przekonywujący, zatrzymujący, a chwilami wzruszający.

Co im powiedział Papież? Powiedział im, że przyszedł im pomóc. Nie oskarżał ich, nie upominał. Wydobywał najsłabsze przestrzenie kondycji młodego pokolenia i pokazywał, jak można sobie w życiu poradzić, aby było ono sensowne i piękne.

W ten sposób Papież Franciszek otworzył nowe horyzonty dla młodych ludzi wewnętrznie zagubionych. Co więcej, w swoim przesłaniu budził uśpione pragnienia i marzenia młodych ludzi. Umacniał w nich to dobro, które w nich jest. A czynił to niekiedy prowokująco. Mówił do nich: ”młodzi emeryci, chcecie takimi być? Znudzeni, nudni, zanudzający innych”.

”Młodzi kanapowi – chcecie być ospali, ogłupiali, otumanieni? Czy taki zaczepny sposób mówienia zostawi młodych w spokoju? Temu dialogowi towarzyszyło też zaproszenie do odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale za świat, za ludzkość.

W oknie na Franciszkańskiej Papież pokazał młodym ludziom pełnię życia: młodość, to nie tylko radość, ale i obowiązki, śmierć, cierpienie. Ale dodał też, że w życiu nie na wszystkie pytania znajdą odpowiedź, że staną przed wieloma tajemnicami. Dlatego trzeba być pokornym w życiu.  Ukazał im życie w całej jego złożoności. Nie pominął również problemów życia małżeńskiego, tak często pomijanych przez młode pokolenie. Życie nie jest czymś gotowym. Trzeba się uczyć żyć. Co w tej nauce jest niezbędne? Wychowywanie serca. I w tej sztuce wychowywania serca młody człowiek nie może być sam. Duszpasterstwo młodzieży stworzone raz musi ciągle być budowane na nowo. Dlaczego? Bo zmienia się dusza młodego pokolenia.

 

SUGESTIE PASTORALNE

Jakie wskazania narzucają się dla duszpasterstwa młodzieży po Światowych Dniach Młodzieży?

Chcę wskazać na cztery: pierwsze, Papież Franciszek mówił ”tam gdzie jest Chrystus, jest święto wiary”. Tym świętem wiary jest zapewne Msza Święta. Jeśli duszpasterstwo ma odsłaniać przed oczyma młodych świat Boga, jeśli ma pomóc młodemu człowiekowi spotkać Jezusa, to trzeba chyba przemyśleć na nowo niedzielne młodzieżowe Msze Święte. Wiemy, że katecheza nie rodzi wiary. To jest spektrum wiedzy o Bogu i wspomaga wiarę. Bóg wychodzi na spotkanie człowieka w Eucharystii i sakramentach. Msza Święta dla młodzieży w parafiach często ogranicza się dla młodzieży, przygotowującej się do bierzmowania. A to jest niewielka grupa młodych, mieszkających na terenie parafii. Młodzi wierzący muszą mieć święto wiary – a jest to spotkanie z Chrystusem. Po Światowych Dniach Młodzieży możemy śmiało powiedzieć, że sposób przeżywania i organizowania modlitwy jest trochę inny niż ten, do którego przywykliśmy w parafiach.

Nie może być młodzież wierząca bez Mszy świętej.

Bo wiara wyparuje!

Druga sugestia: duszpasterstwo młodzieży poza już istniejącymi ruchami i wspólnotami.

Chodzi mi o to, że nie można się uspakajać, że część młodych ludzi przynależy do istniejących wspólnot. Dlaczego? Bo większość nie należy do ruchów, czy wspólnot i nikt się nimi nie interesuje.

Co więcej – jakaś grupa młodych ludzi, nie czuje, może nie chce należeć, czy to do Oazy, Odnowy w Duchu Świętym, czy Neokatechumenatu. Ale wierzy i im trzeba pomóc umocnić ich wiarę. Dlatego mówię o duszpasterstwie młodzieży poza istniejącymi już grupami, które mają swój charyzmat. To dotyczy młodzieży jak i studentów.

Duszpasterstwo młodzieży powinno być prowadzone w parafiach. Zaś duszpasterstwo studentów musi chyba być ponad parafialne. Parafia tego nie udźwignie. To musi być kilka miejsc w Warszawie, ale mocnych. Przynależność do duszpasterstwa akademickiego nobilituje młodzież – to jest spotkanie ludzi o wyższych ambicjach z różnych środowisk. Istnieje też pewien pozytywny snobizm – należę do grupy studenckiej.

Dlatego duszpasterstwo akademicki to nie grupy i wspólnoty. Ten rodzaj formacji jest w parafii. W tych grupach, jeśli ktoś do nich należał, dalej będzie w nich uczestniczył. Aby ich podnieść wyżej muszą mieć propozycję wyższą. Dlatego trzeba ponad grupami i wspólnotami zaproponować pewną płaszczyznę, która gromadzi przy Bogu przyszłą inteligencję.

Co studentów interesuje miłość, przyszłe małżeństwo, pytanie jak żyć i czasem jak się modlić.

To zagadnienia dla różnych form wykładów, dyskusji i warsztatów.
Trzecie wskazanie.

Jeśli mówimy, że zadaniem duszpasterstwa ma być odsłonienie świata Bożego, który świat współczesny przykrywa, to należy pomyśleć o metodzie prowadzonych spotkań duszpasterskich.

Chodzi mi o to, aby spotkania młodzieży nie miały tylko wymiaru horyzontalnego. Wszystkich kłopotów i problemów nie rozwiąże się dyskusją czy wykładem. To za mało. Tym zajmują się terapeuci, psychologowie, menadżerowie. Nam chodzi o doprowadzenie młodego człowieka do spotkania z Bogiem i z samym sobą.

Dlatego proponuję, aby spotkania zawierały dwa elementy:

Pierwsze to wykład, czy katecheza i druga – adoracja Najświętszego Sakramentu. Słowo ludzkie podprowadza do Słowa Boga. Podobnie funkcjonuje Włoskie Oratoria. Jest w nich element pouczania, nieraz zabawy, sportu a później modlitwa.

Zostawić ludzi przed Bogiem. W konfesjonale na nich czekać…

Karmić ludzi Bogiem, mniej gadać.

Jeśli chodzi o młodzież szkolną, ale nawet i studentów to trzeba sobie jasno powiedzieć. Oni nie będą marnowali swojego czasu na kiepskie spotkania. Nawet wierzący skuszeni są atrakcyjnością i wielością propozycji życia.

Na co przyjdą do kościoła? Na to czego nie znajdą w świecie. Ale musi być to propozycja z jakością godną tego co ta tajemnica wiary zawiera.

Badania wśród młodzieży pokazują, że młodzi ludzie zaczynają być przesyceni konsumpcjonizmem. Mówią wprost: dosyć ssania pustki. Potrzebujemy ważnego życia. Oni nie mówią, że chcą Boga, ale stwierdzenie potrzebujemy ważnego życia jest dla nas znakiem.
Czwarta sugestia

W wolontariat byli zaangażowani różni ludzie: młodzież szkół średnich, studenci, młodzież pracująca, a nawet ludzie zaawansowani wiekiem. Część z nich należy do różnych wspólnot i ruchów.

Co ich połączyło? Akcja na rzecz przygotowania Światowych Dni Młodzieży.

Ale ci ludzie potrzebują dalszego prowadzenia. A tak naprawdę formacji. A tak po ludzku – zauważenia. Dlatego proponuję, aby dla wolontariatu zorganizować dni formacji.

Nie można ich zostawić na płaszczyźnie parafii. To trzeba podnieść do wydarzenia diecezjalnego. Takie spotkanie jedno może odbyć się do Bożego Narodzenia, drugie w drugim semestrze. Sobota dla formacji wolontariatu. Może się to odbywać na Bielanach pod patronatem PWTW we współpracy z Duszpasterstwem młodzieży lub w jakimś innym miejscu. Chodzi o program, który im rzuci wizję potrzeby działania i pogłębi w nich motywację do działania w kościele.
I na koniec:

Duszpasterstwa nie zbuduje się tylko przez struktury i organizacje. Duszpasterstwo tworzą ludzie: ludzie, którzy kochają, mają pasję i gotowość do ofiary.

Dlatego najpierw trzeba rozgrzać tych, którzy mają zająć się młodymi ludźmi.

To pierwszy i chyba najważniejszy krok w duszpasterstwie.