„Pomagać człowiekowi potrzebującemu, to czcić samego Boga”. Bp Janocha poświęcił plac budowy Kapucyńskiego Ośrodka Pomocy
Pomagać człowiekowi potrzebującemu, to czcić samego Boga. Nie ma nic ważniejszego i piękniejszego – powiedział w rozmowie z KAI bp Michał Janocha. Duchowny przewodniczył dziś Mszy św. z okazji zatwierdzenia projektu budowy Kapucyńskiego Ośrodka Pomocy, obiektu przeznaczonego na działalność charytatywno-opiekuńczą.
– To jest Betlejem, czyli dom chleba. Urzeczywistnia się tu tajemnica wcielenia Boga. Módlmy się aby Pan Bóg zechciał to dzieło doprowadzić do szczęśliwego końca – powiedział biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej, błogosławiąc plac budowy Kapucyńskiego Ośrodka Pomocy.
W rozmowie z KAI bp Janocha podkreślił, jak ważna jest miłość i troska o bliźniego. – Pomagać człowiekowi potrzebującemu, to czcić samego Boga. Nie ma nic ważniejszego i piękniejszego. To jest piękna sprawa, to co robią ojcowie kapucyni i wszystkie osoby, które się przyczyniły do powstania nowej jadłodajni – powiedział.
Ideą Kapucyńskiego Ośrodka Pomocy jest świadczenie kompleksowej pomocy ludziom bezdomnym i potrzebującym w oparciu o przyjazne środowisko wsparcia, istniejące wokół klasztoru Braci Kapucynów.
– Kapucyński ośrodek będzie pochylał się nad każdym człowiekiem tak, by pomóc mu wyjść z największych trudności jakie mogą go spotkać w życiu – podkreślił obecny na uroczystości aktor Radosław Pazura, fundator Fundacji Kapucyńskiej, w rozmowie z KAI.
Ośrodek będzie świadczyć pomoc m.in. przez opiekę medyczną, wydawanie posiłków i odzieży. Oprócz tego obejmie pomoc socjalną i indywidualną np. wsparcie w uzyskaniu ubezpieczenia, zasiłku, lokalu socjalnego, asystowania osobom bezdomnym w procesie wychodzenia z bezdomności oraz pomoc psychoterapeutyczną, obejmującą warsztaty dla bezdomnych i grupową terapię małżeństw. – To wszystko ma pomóc ludziom potrzebującym, biednym, bezdomnym – zaakcentował fundator fundacji.
W ramach przedsięwzięcia powstanie nowa jadłodajnia dla ubogich i bezdomnych. Zastąpi ona jadłodajnię, która funkcjonuje od 25 lat w XVII-wiecznych podziemiach kościoła Braci Mniejszych Kapucynów przy ulicy Miodowej.
– Wierzę, że te kolejki, które ustawiają się na Miodowej znikną. Obecne warunki, uwłaczają ludzkiej godności człowieka XXI wieku. Stąd pomysł wybudowania budynku, który będzie mógłby pochylić się na człowiekiem w pełni – tłumaczył Radosław Pazura.
Plan budynku zakłada powstanie kuchni dla wydawania 300 posiłków dziennie, z zapleczem i magazynami do gromadzenia żywności oraz jadłodajni na 90 miejsc dla spożywania posiłków, a także zaplecza socjalnego i psychoterapeutycznego.
By zrealizować projekt należy zebrać ok. 3 miliony złotych. Suma ta pozwoli wybudować ośrodek i wstępnie go wyposażyć, zarówno część kuchenno-jadalną jak i socjalno-terapeutyczną. Radosław Pazura przyznał, że termin otwarcia obiektu zależy od hojności darczyńców. – Mam nadzieję, że budynek stanie w przeciągu dwóch lat, ale to zależy od otwartości ludzkich serc i woli ludzi, którzy się w to dzieło angażują i zaangażują. Mam nadzieję, że ludzkie serca są piękne, czyste i otwarte, i że otworzą się również portfele – podkreślił aktor.
Budowę Kapucyńskiego Ośrodka Pomocy może wspomóc każdy, np. przez oddanie 1 proc. podatku, przelew na konto, bądź zakupy w internetowym sklepie fundacji. Więcej informacji na ten temat, znajduje się na stronie internetowej www.fundacja-kapucynska.org.
Aktualnie Bracia Mniejsi Kapucyni razem z 80 wolontariuszami, każdego dnia w ciągu całego roku wydają na ul. Miodowej, w skromnych i trudnych warunkach, ok. 300 posiłków dziennie. Wolontariusze to głównie osoby z Towarzystwa Charytatywnego im. Ojca Pio Koło Warszawskie nr 5, związanego z Jadłodajnią od jej początku.
Jadłodajnia prowadzona jest w podziemiach klasztoru, gdzie wolontariusze przynoszą zupę z kuchni w 50 litrowych pojemnikach, mając do pokonania strome schody. Oprócz pomocy żywieniowej, Bracia Kapucyni prowadzą działania zmierzające do wychodzenia osób z bezdomności.
W warszawskim klasztorze Kapucynów idea zorganizowanej pomocy ubogim sięga roku 1918. Wtedy to do odzyskanego klasztoru przybył błogosławiony Anicet Kopliński, nazywany później „Warszawskim Jałmużnikiem”. Podjął on posługę duszpasterską i służbę najuboższym ludziom stolicy.
KAI
fot. Wojciech Łączyński